Niedawny wyjazd do Wilna, oprócz ciekawych wspomnień pobytu w „miłym mieście” z Tomkiem i Mateuszem, związanych zarówno z odwiedzinami w Gimnazjum im. J. I. Kraszewskiego jak i w miejscach ważnych dla historii rodziny, przyniósł coś jeszcze. A to wszystko dzięki p. doktor Algė Andriulytė z Litewskiego Narodowego Muzeum Sztuki.
Wizyta w Wilnie
Majówkę 2024 r. spędziłem w Wilnie, o czym wspominałem w dwóch wpisach: w tym blogu >>> oraz w blogu toruńskiego Oddziału Związku Szlachty Polskiej >>> To była moja piąta już wizyta w Wilnie. Oprócz pewnego Sylwestra bodajże w 2003 r. (to był wyjazd z osobami, które 20 lat później były bardzo ważne w tamtych stronach), do Wilna zabrałem moich rodziców oraz ciocię Iwonę – siostrę ojca, moją żonę i córkę (np. tutaj to opisałem >>>), siostrzeńca Karola (tutaj >>>) a ostatnio wspomnianych Tomka i Mateusza. Z członków najbliższej rodziny do Wilna nie chcą jednak pojechać moje siostry, nad czym ubolewam.
Przygotowując się do wyjazdu chciałem odwiedzić Muzeum Narodowe w Wilnie i zobaczyć obrazy Eugenii Sienkiewicz-Przyałgowskiej. Kilka lat temu otrzymałem od nich zdjęcia obrazów oraz skany pamiętnika Eugenii (po przetłumaczeniu dostępny jest tutaj >>>>). Zapytałem więc, czy można te prace obejrzeć i w odpowiedzi otrzymałem numer telefonu do p. doktor Algė. Zadzwoniłem i od razu umówiłem się moją łamaną angielszczyzną na spotkanie 3 maja. To był strzał w dziesiątkę!
Obrazy Eugenii
Obrazy Eugenii Sienkiewicz-Przyałgowskiej widziałem na żywo tylko dwa razy (nie licząc portretu, który ją przedstawia). Po raz pierwszy w czasie wizyty u Elżbiety Krężel (co opisałem tutaj >>>>) a drugi raz oglądając portret pędzla Eugenii w Warszawie (opisałem to tutaj >>>>).
Poza tym prace Eugenii można zobaczyć w Internecie tutaj >>>>. Warto zajrzeć.
Mam też kilka albumów (o jednym wspomnę na końcu), z których najciekawszy jest ten zakupiony w Wilnie kilka lat temu: Academie de Vilna. Vilnius drawing school 1866-1915 (katalog wystawy), gdzie pokazano kilka prac Eugenii, w tym jej rysunki. Bardzo interesujące.
Ale to co zobaczyłem osobiście przeszło moje najśmielsze oczekiwania!
Dzięki p. doktor Algė Andriulytė byłem w czterech miejscach.
Po pierwsze w pracowni konserwacji czy też przechowywania prac w złym stanie. Tam widziałem same płótna, bez blejtramu, zapewne właśnie przygotowywane do konserwacji. Wśród nich m.in. portret męża, Mariana Przyałgowskiego.
Po drugie regularny magazyn, gdzie w przesuwanych ogromnych regałach zgromadzone były setki obrazów, w tym kilkadziesiąt Eugenii. Rok temu widziałem taki w Rotterdanie, ale tylko przez szybę. Teraz chodziłem pomiędzy regałami! Miałem więc okazję zobaczyć m.in. wybitną Krakowiankę (1910 r.), za którą Eugenia otrzymała ponad 100 lat temu nagrodę. Nie miałem pojęcia, że to aż tak duży obraz!
Po trzecie w pracowni rysunku obejrzałem chyba prawie 100 jej prac! Zarówno gotowych jaki i szkiców, studiów, wprawek. Część pochodziła jeszcze z okresu nauki w Wileńskiej Szkole Rysunku. Cudne!
Po czwarte zaś w czytelni Muzeum mogłem przejrzeć wspomnienia Eugenii, spisane po rosyjsku w kajeciku, oraz z albumem z jej zdjęciami i wklejanymi artykułami. Miałem co prawda skan tego materiału, ale osobiste zapoznanie się dało mi niesamowite wrażenia. Naprawdę się wzruszyłem.
A na koniec otrzymałem prezent: książkę „Artystki w międzywojennym Wilnie: między oczekiwaniami a możliwościami” pod redakcją Algė Andriulytė i Ilony Mažeikienė, gdzie jest bardzo dobra notatka o Eugenii i wiele reprodukcji jej obrazów. Z wrażenia zapomniałem poprosić o autograf!
Algė Andriulytė – bardzo dziękuję! I mam nadzieję, że jak przyjadę znów do Wilna to otrzymam ten autograf 🙂 Bliskie spotkanie z pracami Eugenii są warte kolejnej wizyty w Wilnie.