Szukając ciekawych kontekstów w związku z planowaną wizytą w Wilnie (na początku maja 2024 r.) trafiłem na wątek dotyczący pomnika Adama Mickiewicza w Wilnie, a właściwie jego projektu. Tylko co to ma wspólnego z Sienkiewiczami?
Pomniki Mickiewicza
Kwestii budowy pomnika Mickiewicza w Wilnie w okresie II RP poświęcono już wiele miejsca. Żeby nie powtarzać niepotrzebnie tych informacji przypomnę, że projektów było kilka, jednak żaden nie został przed II Wojną zrealizowany. A w związku z tym, że autorem jednej z koncepcji był Stanisław Szukalski, to dzisiaj zapewne Leonardo di Caprio, wielki miłośnik i znawca twórczości polskiego artysty, żałuje że się nie udało. A Wilnianie zapewne żałują razem z nim 🙂
Dla porządku jednak odeślę szanownych czytelników do kilku tekstów:
Po pierwsze do opisu losów projektu Henryka Kuny. To właśnie ten projekt mnie zainspirował, a wobec tego, że zachowała się jego część (i została wkomponowana w nowy pomnik), będę mógł dzieło niedługo obejrzeć. Artykuł tutaj:
Projekt ten został skrytykowany i jako sprzeczny z gustem Wilnian nie został zrealizowany. Jednak krytyka projektu miała charakter – niestety – antysemicki, o czym przypomina ten artykuł:
Natomiast o projekcie Szukalskiego można przeczytać tutaj:
Kurjer Grodzieński
Okazuje się, że tematem projektu Henryka Kuny żyło całe niemal Wilno. Szukając owych wspomnianych na wstępie kontekstów trafiłem na numer Wieczornego Kurjera Grodzieńskiego (1934.04.25 R.3 Nr 110). A w nim na stronie 7 tekst „Nikt dotąd nie broni pomnika Kuny”. Pod tym linkiem można zapoznać się z tekstem (dotyczy on w istocie dwóch kwestii – wycinki drzew na Antokolu i budowy pomnika).
Materiał ten zawiera także wyniki ankiety przeprowadzonej wśród czytelników na temat projektu. Zadano dwa pytania: Czy pochwala Pan? Czy cieszy się Pan? To pierwsze dotyczyło pomnika naszego wieszcza, to drugie zaś wspomnianej wycinki.
I nie poruszałbym tego tematu w tym blogu, gdyby nie to, że udział w ankiecie wzięła także Eugenia Sienkiewicz-Przyałgowska oraz jej mąż, Marian Przyałgowski. Na oba pytania udzielili zgodnych acz niezwykle lakonicznych odpowiedzi:
NIE
Dzięki tej historyjce nieco inaczej spojrzę teraz na stojący w Wilnie pomnik litewskiego rzeźbiarza Gediminasa Jokūbonisa z 1980 r.