Poszukiwania pamiątek po Rutgerze Aschebergu zaprowadziły mnie do Goteborga. Zwiedziłem piękne miasto, chodziłem ulicą jego imienia i odwiedziłem Kościół Niemiecki, gdzie spoczywa. Ale nie udało mi się tam nabyć pamiątki z epoki Rutgera, oczywiście z nim związanej. Sukces osiągnąłem dopiero niedawno, w Toruniu.
W sumie to dobrze, że nic interesującego nie znalazłem w Szwecji, bo ceny tam są kosmiczne a jak ja na coś się uprę, to nie odpuszczę.
A wyjaśnię, że szukałem czegoś z okresu życia dalekiego kuzyna, gdzie Ascheberg byłby pokazany, wspomniany czy wymieniony. Chodziło o jakieś dokumenty, może miedzioryt z portretem? W Goteborgu (na szczęście) się nie udało. Ale w Toruniu – już tak.
Kilka tygodni temu podczas rytualnego spaceru po antykwariatach trafiłem na kilka wizerunków bitew z czasu Potopu. Z uwagą zacząłem czytać opisy na kartuszach – i trafiłem!
Była to panorama bitwy po Gołębiem (w antykwariacie nieprawidłowo rozpoznany jako bitwa pod Golubiem), która została stoczona w lutym 1656 r. O samej bitwie pisał nie będę, odsyłam do Wikipedii >> oraz strony poświęconej tej miejscowości >>.
A gdzie mój Ascheberg? Otóż w kartuszu wymienione są oddziały szwedzkie i ich dowódcy. Jako oddział nr 16 wskazany jest ten Ascheberga. Na poniższym zdjęciu widać to dość dobrze.
A tak został przedstawiony tenże oddział nr 16.
Sama bitwa została przez Szwedów wygrana (pewnie dzięki pomocy Jana Sobieskiego, późniejszego króla, który walczył wówczas w szwedzkich szeregach). Warto jeszcze pochylić się nad opisem bitwy, jaki w swoim pamiętniku zamieścił Rutger:
Bitwa pod Gołębiem w Polsce. 8 lutego [1656] JKM pobił na głowę polskiego wodza Czarnieckiego, na którego natknęliśmy się pod miasteczkiem Gołąb, a który miał ze sobą piętnaście tysięcy ludzi. Ścigaliśmy go przez nieomal dwie mile. Kiedy [Polacy] chcieli przeprawić się po lodzie przez rzekę zwaną Wieprz, około tysiąca ludzi zapadło się, a silny prąd wciągnął ich pod lód, ludzi i konie, bardzo żal było na to patrzeć.
W rzeczywistości klęska wojsk polskich nie była aż tak znaczna, ale Rutger lubił nieco podkolorować swoje sukcesy.
Sama panorama bitwy została wykonana przez Erika Dahlbergha. Pomiędzy 1696 a 1729 r. była zamieszczana w różnych wydaniach słynnego dzieła Samuela Pufendorfa „Samuelis liberi baronis de Pufendorf De rebus a Carolo Gustavo Sveciae rege gestis commentariorum libri septem, elegantissimis tabulis aeneis exornati, cum triplici indice”.
Z którego pochodzi mój egzemplarz? Trudno będzie to ustalić, ale liczę, że raczej z 1696, czyli tylko dwa lata po śmierci Rutgera. I pewnie niczego bliższej jego epoki nie uda mi się już kupić.