- przez Karol Sienkiewicz
Osobą Klemensa Wierzbickiego zainteresowałem się z inspiracji Andrew Sienkiewicza z USA, jego prawnuka. Niniejszy tekst to kontynuacja artykułu >> sprzed kilku dni, który dotyczył działalności Klemensa przed przyjazdem do Londynu. Dzisiaj opiszę działalność zawodową, publiczną i niepodległościową Klemensa, teścia Franciszka Sienkiewicza. Jego życiu prywatnemu w Londynie poświęcę ostatni z tego cyklu tekst.
Źródła
Podobnie jak ostatnio oparłem się na wspomnieniach Dorothy Sienkiewicz (są one dostępne tutaj>>), córki Klemensa, publikacjach znalezionych w Internecie (podaję linki przy cytowaniu źródła, niektóre są bardzo ciekawe) oraz informacji od Andrew Sienkiewicha. Korzystałem także z dwóch publikacji: Radykalni demokraci polscy. Wybór pism i dokumentów 1863-1875 w opracowaniu Felicji Romaniuk (PWN 1960 r.) oraz z książki Polacy w Komunie Paryskiej 1871 r. autorstwa Krystyny Wyczańskiej, wydanej w 1971 r. Wszystkie te źródła dają dość dobry obraz tego, czym Klemens zajmował się w Londynie.
Do Londynu
Po klęsce Komuny Paryskiej Klemens Wierzbicki – tak jak i inny niedobitkowie Komuny – zapewne jeszcze w 1871 r. przedostał się do Londynu, gdzie od razu rozpoczął działalność niepodległościową. Już w 1872 r. – jak podaje w swojej pracy Felicja Romaniuk – wchodzi w skład Komitetu obchodów setnej rocznicy rozbioru Polski, założonego przez Walerego Wróblewskiego, słynnego dowódcę z czasów Powstania styczniowego oraz Komuny Paryskiej. W tym samym roku, 5 sierpnia – w dniu obchodów rocznicy – powstało Stowarzyszenie Bratniej Pomocy, którego pełna nazwa brzmiała „Federacja (czyli Związek) Ludu Polskiego w celu odzyskania politycznej i narodowej niepodległości ojczyzny”. Środowisko to miało charakter radyklany i rewolucyjny oraz było silnie związane z Międzynarodówką a przez nią z liderami ruchu robotniczego, w tym z Karolem Marksem i Fryderykiem Engelsem.
Wydawca polskiej prasy
Dorothy wspomina o ojcu:
W 1872 r. co dwa tygodnie wydawał gazetę nazwaną Nowiny z Wychodzctwa i Kraju, to była gazeta podziemna.
O działalności tej wspomina także F. Romaniuk. Pismo owo było organem prasowym wspomnianego Związku Ludu Polskiego, publikując treści niepodległościowe oraz broniące robotników. Natomiast K. Wyczyńska pisze, że ukazały się tylko dwa numery tego podziemnego pisemka.
Wydaje mi się, że działalność ta musiała mieć szerszy charakter i nie ograniczyła się tylko do dwóch numerów. Inaczej Dorothy by tego nie odnotowała jako działalności regularnej, prowadzonej co dwa tygodnie. Przecież Związek Ludu Polskiego działał przez 5 lat, do 1877 r. i zapewne miał swoją prasę. Wydaje się raczej, że więcej numerów nie zachowało się albo nie zostały ujęte w wykazach bibliotecznych (np. w tej bibliografii Estreichera, gdzie wymienia się tylko rok 1872). Może ktoś jeszcze się tym zainteresuje.
Publikacje w tym piśmie miały charakter rewolucyjny, tak jak i cały ruch w którym Klemens uczestniczył. Redakcja nawoływała do braterstwa ludów, zwłaszcza klasy robotniczej. W numerze pierwszym Nowin tak brzmiało motto wydawnictwa:
Przyrzekamy surową sprawiedliwość dla wszystkich bez różnicy, a hasłem naszym – dla ludu przez lud.
W swojej pracy Felicja Romaniuk pisze: Na informacji o uczestnictwie w Związku Ludu Polskiego i redagowaniu „Nowin” kończą się wszelkie ślady o osobie Klemensa Wierzbickiego. Dzisiaj już wiemy, że nie wszelkie.
Zamach na cara Mikołaja II
Sam Związek Ludu Polskiego działał przez 5 lat, lecz później poglądy Klemensa nie uległy zmianie. Angażował się w działalność Polonii, z posiadanej przez Andrew Sienkiewicha dokumentacji oraz z pamiętnika Dorothy wynika, że pełnił funkcję honorowego sekretarza Towarzystwa Polskiego w Londynie, które powstało w 1886 r. i koncentrowało się na organizowaniu pomocy dla emigrantów z Polski oraz zbiórce pieniędzy na cele narodowe.
O okresie późniejszym Dorothy pisze:
Około 1897 r. ktoś doniósł na niego do Rządu Brytyjskiego, który skonfiskował jego maszyny i własność a ona został skazany na 3 miesiące więzienia w Pierwszym Oddziale z powodów politycznych.
To zdanie niczego nie wyjaśnia, jednak cały proces jest świetnie udokumentowany. Okazuje się bowiem, że akta brytyjskich procesów zostały opracowane cyfrowo i są dostępne. Odpowiedni link dostałem od Andrew Sienkiewicha z USA, a on z kolei od jakiegoś Wierzbickiego, ale nie krewnego.
Pod tym linkiem >> znajduje się wyciąg z rejestru więziennego. Wynika z niego, że wyrokiem z dnia 7 lutego 1898 r. Klemens w wieku 61 lat został skazany na ciężkie roboty. W sumie to nic dziwnego, car Mikołaj II był blisko spokrewniony w koroną brytyjską.
Sądzony w Old Bailey w Londynie. Oskarżony o zniesławienie (za bezprawne opublikowanie broszury nakłaniającej pewne osoby o nieznanych nazwiskach do zamordowania Jego Cesarskiej Mości Mikołaja II, cesarza Rosji, drugi zarzut to usiłowanie nakłonienia określonych osób do popełnienia tego przestępstwa). Uznany za winnego z rekomendacją. Skazany na ciężkie roboty. Wynik wyroku był nieznany.
Wchodząc w szczegóły informacji można ustalić, że Klemens został skazany na 2 miesiące więzienia i ciężkich robót.
Natomiast pod tym linkiem >> można zapoznać się z całymi aktami procesu a nawet zobaczyć ich skany!
Lekturę całych akt zostawiam osobom zainteresowanym, jednak w skrócie ujmując Włodzimierz Burcew, rosyjski rewolucjonista, namówił Klemesa do wydrukowania broszurek rewolucyjnych o radykalnej treści. Sprawę rozpoznał sąd z udziałem przysięgłych, uznał ich winę jednak wnosił o łaskę dla Klemensa Wierzbickiego. Burcew został skazany na 18 miesięcy więzienia z ciężkimi robotami, Klemens zaś na 2 miesiące.
Warto przyjrzeć się osobie Burcewa – to radykalny rewolucjonista, ale przeciwnik komunistów i antysemitów. Ciekawa postać – tutaj więcej informacji.
Notatka w polskiej prasie
Niezwykle interesujące jest to, że proces odbił się echem także w Polsce. Otóż w Kurierze Lwowskim z 13 lutego 1898 r. (a więc już kilka dni po wyroku) ukazała się ta notka:
Poniżej jej treść dla naszych amerykańskich krewnych:
Londyn 12. lutego. Przed sądem przysięgłych odbyła się tu rozprawa przeciwko nihiliście rosyjskiemu Włodzimierzowi Burcewowi i Polakowi Klemensowi Wierzbickiemu, oskarżonym o rozpowszechnianie pism, wzywających do carobójstwa. Sprawę tę przed paroma tygodniami rozpatrywał sąd policyjny i przekazał ją sądowi przysięgłych. Burcew, jeden z przedstawicieli rewolucyjnej partii rosyjskiej, pisał i rozpowszechniał broszury, żądające zamordowania cara Rosji. Wierzbicki, podobno wychodźca polski z r. 1863, drukował je w swojej małej drukarence.
Na stole sądowym znalazł się niewątpliwy corpus delicti, owe broszury rosyjskie, z których odpowiednie wyciągi przełożono na język angielski. Burcew odmówił wszelkich wyjaśnień co do stosunków swych z rewolucjonistami rosyjskimi. Wierzbicki twierdził, że jest zupełnie niewinny. Przysięgi wydali wyrok, uznając winę obu. Trybunał skazał Włodzimierza Burcewa na 18 miesięcy więzienia, Klemensa Wierzbickiego na 2 miesiące.
Nie wiem tylko, czy angielskie „hard labour” oznacza same ciężkie roboty czy też więzienie połączone z ciężkimi robotami. Zakładam jednak, że chodzi raczej o to drugie. Czy wyrok wykonano – chyba tak, skoro po latach wspomina o tym Dorothy.
Działalność Klemensa w Londynie wymaga zapewne jeszcze dalszych ustaleń historyków. Być może któryś z nich zainteresuje się właśnie jego osobą?
Warto jednak pamiętać słowa jego córki Dorothy:
Całe swoje życie pracował na wolność dla Polski
W ostatnim artykule opiszę życie prywatne Klemensa w Londynie.