Pamiątka z Kaziuków w 1937 r.

Minął kolejny rok i znowu Kaziuki, czyli uroczyste obchody dnia świętego Kazimierza. W sumie to dość sympatyczne święto, z wielosetletnią tradycją. W Wilnie bardzo popularne, w Polsce miejscami także.

Przed wojną licznym procesjom towarzyszyły oczywiście i stragany, na których można było kupić wszystko (teraz też pewnie tak jest). Dzieci zapewne cieszyły tzw. obwarzanki smorgońskie czy piernikowe serca. Bardziej praktyczni mieszkańcy Wilna kupowali m.in. wyroby z wikliny i drewna, w których wyrobie specjalizowali się kupcy z m.in. z Niemenczyna.

Na jednym z takich kaziukowych jarmarków była też moja prababcia Elżbieta Wierzinkiewiczowa, która w 1937 roku kupiła swojemu zięciowi, czyli mojemu dziadkowi Kazimierzowi obraz. Właśnie z okazji imienin. Dokładnie 80 lat temu.

Obraz ten przyjechał z moimi dziadkami do Polski, wisiał u nich w mieszkaniu na ścianie, potem u moich rodziców, a od kilku lat wisi w moim domu.

Obraz nie jest sygnowany ani datowany, jednak ma pewien ponury urok. Przez lata kojarzył mi się z powstaniem styczniowym. Zwłaszcza te kruki na pierwszym planie szarpiące jakąś padlinę. Zobaczcie sami.

20170304_195553-01

Ale w sumie to ciekawa pamiątka i jestem do niej bardzo przywiązany.

3 komentarze do “Pamiątka z Kaziuków w 1937 r.

  1. Hi Karol,
    I would like to follow your blog. I’m a good friend of Bozena’s. Can you please add my email to your blog post?

    I’m doing some genealogical research on my family. It’s like a puzzle that’s missing pieces.

    Thank you.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powrót na górę