Kilka dni tegorocznych wakacji postanowiliśmy spędzić wraz z córką Julią w Warmątowicach Sienkiewiczowskich. To bardzo ciekawe miejsce i warto o nim wspomnieć na naszym rodzinnym blogu.
Obecny, barokowy wygląd dworu (na początku była to twierdza graniczna) pochodzi z XVIII wieku, lecz najciekawsza jest jego nieco późniejsza historia. Otóż 1 lipca 1812 r. (a więc prawie równo 207 lat temu) wieś kupił Ludwik Serafin von Olszewski, porucznik w służbie pruskiej, ale pochodzący z Podlasia (podobno aż do 1945 r. w dworze wisiał obraz przedstawiający polskich szlachciców).
Wnuk Ludwika, Alfred von Olszewski (1859-1909), wprost zakochał się w prozie Henryka Sienkiewicza (i chyba w ogóle w polskości i słowiańszczyźnie). Przejawem tego była m.in. jawna krytyka działań władz pruskich nastawiona na brutalną germanizację ale również imiona, jakie nadał dzieciom – Draga (imię na pamiątkę jakiejś pięknej Serbki) oraz Bolesław Bogdan. Zaczytywał się też w Trylogii Henryka Sienkiewicza, jednak nie po polsku, tylko po niemiecku – były one już wówczas tłumaczone.
Alfred – chociaż Prusak – miał iście ułańską fantazję. Kochał konie i do dzisiaj w Warmątowicach opowiadana jest legenda o tym, jak na grzbiecie swojego wierzchowca wjechał na najwyższe piętro by obudzić swojego przyjaciela. Inna sprawa, że koń nie chciał zejść i trzeba było słomą schody wyściełać…
Szczególny był jednak testament Alfreda. Otóż zobowiązał on swoje dzieci do nauki polskiego oraz poznania polskiej historii, a następnie zdania egzaminu „z polskości” przed polskim nauczycielem. Jeżeli ostatnia wola ojca nie byłaby wypełniona, majątek miał przypaść Henrykowi Sienkiewiczowi. Sienkiewicz jednak spadku nie przyjął, uważał bowiem, że mowa polska nie powinna służyć do pozbawiania dzieci ojcowizny. Patrząc z dzisiejszej perspektywy można powiedzieć, że wola von Olszewskiego jednak się spełniła, w 1945 r. cały jego majątek stał się bowiem polską własnością. Spadkobiercy Alfreda do dzisiaj mieszkają w Niemczech.
Warto dodać, że w pałacu swoją kwaterę miał generał Gebhard Leberecht von Blücher, głównodowodzący wojsk prusko – rosyjskich, zwycięski dowódca bitwy pod Kaczawą z 1813 r. Pokonał on wówczas wojska napoleońskie pod dowództwem generała MacDonalda. Na pamiątkę zwycięstwa, do dziś w pobliżu pałacu znajduje się obelisk.
Ciekawe jest też to, że w 1944 r. w fosie ukryto podobno kolekcję numizmatów z wrocławskiego muzeum, której do dzisiaj nie odnaleziono….
Obecnie pałac stanowi własność Jadwigi i Jarosława Rabkowskich. Mieszkają oni w pałacu, w części zabudowań prowadzą działalność gospodarczą (przetwórstwo warzyw), a w przeszłości produkowali sałatki dla restauracji …. McDonalda! Pokoje na drugim piętrze pałacu są wynajmowane turystom – w weekendy odbywają się wesela i inne imprezy okolicznościowe ale za to w tygodniu panuje tu błogi spokój…
Obecnie w skład zabudowań pałacowych – poza samym pałacem – wchodzi pawilon ogrodowy (kapliczka) z połowy XVIII w. (czasami odbywają się tam śluby), park oraz zabudowania folwarczne (m.in. lamus, dwie stodoły, stajnia, spichlerz).
A skąd nazwa? Przecież w sumie ani Pałac ani miejscowość nigdy do Sienkiewicza nie należały. Jednak na pamiątkę epizodu związanego z naszym pisarzem w 1998 r. wieś zmieniła nazwę na Warmątowice Sienkiewiczowskie.
Poniżej kilka linków do stron z informacjami o pałacu:
Ciekawe zdjęcia i grafiki pałacu