Po raz pierwszy udało mi się kupić oryginalną, pochodzącą z epoki pamiątkę związaną z Sienkiewiczami. A dotyczy ona Eugenii Sienkiewicz-Przyałgowskiej, wileńskiej malarki, której wspomnienia ostatnio pokazałem na blogu.
Wspominałem tam, że wśród pamiątek po Eugenii w Muzeum Sztuki Litewskiej zachował się Przewodnik po wystawie w warszawskiej Zachęcie nr 86. Niestety, otrzymałem tylko zdjęcia okładki oraz pierwszych stron wydawnictwa, nie wiedziałem zatem, co jest w środku.
Przewodnik ów został wydany we wrześniu 1933 r. i obejmował wykaz prac wystawianych w Zachęcie w tamtym okresie. A ze wspomnień Eugenii wiemy, że ona też tam wystawiała. Jak to opisuje Eugenia:
Ale wszędzie istnieje konkurencja, zawiść itd. W pomieszczeniach podczas wystaw światło zawsze było albo z prawej, albo z lewej, i nigdy nie otrzymałam takiego miejsca, które odpowiadałoby moim portretom. Mężczyźni energicznie żądali dobrych miejsc dla swoich portretów. Sprawiedliwość nie istnieje nigdzie. Portret Staruchy w żałobie jeden kolega chciał zamienić na swój pejzaż, ale na szczęście się nie zgodziłam. Na wystawę w Wilnie, jeden z opiekunów … Z Warszawy przyjechał i teraz ode mnie ten portret kupił i obiecał dać na wystawę w Zachęcie w Warszawie. Kiedy już nasza wystawa była zorganizowana w Warszawie, moi koledzy zaczęli przekonywać mnie, żebym napisała do Warszawy, żeby nie wystawiali tego portretu, ponieważ to będzie dla mnie kompromitacja i żeby nikt nie jechał do Warszawy na wystawę. Ale ja pojechałam i jeden inny malarz też pojechał po cichu, widziałam go daleko w tłumie. Przed wystawą wernisaż w pałacu Zachęty, kawa z tortem, malarze i mecenasi. Kierownik wystawy Zawadzki prowadzi mnie do sali z naszymi obrazami i pyta, czy jestem zadowolona ze sposobu, w jaki umieścił moją modlącą Staruchę. Jestem zachwycona, moja Starucha jest pośrodku ściany, od razu widoczna od wejścia. Mówię, że świetnie, ale moi koledzy żądali, żebym nie wystawiała tej pracy i chcieli, żebym napisała list, żeby nie wystawiał ten mecenas z Zachęty. Wtedy Zawadzki mówi: „Koleżanko, nie ma kolegów, nie ma przyjaciół na świecie, miałem jednego kolegę i kiedy namalował obraz i chciałem posłać do Paryża na tytuł „Malarz Paryża” to on zaprotestował i błagał, że zawalę, ale wysłałem do Paryża i otrzymałem tytuł „Malarza Paryża” i złoty medal”.
Z tych wspomnień wynika zatem, że obraz „modlącej Staruchy” (jak nazwała go Eugenia) kupił jakiś mecenas sztuki z Warszawy i wystawił go w Zachęcie. Może obraz ten przetrwał wojnę? Być może będzie jeszcze okazja by to ustalić.
Postanowiłem poszukać bliższych informacji o tej wystawie. Niestety, w znanych mi bibliotekach cyfrowych dostępne były Przewodniki po Zachęcie, w tym nr 85 i 87, ale jak na złość nie było numeru 86! Dlatego ogromnie ucieszyłem się, gdy znalazłem go w ofercie jednego z antykwariatów w Warszawie! Od razu zamówiłem i już mogę go pokazać.
To broszura (w idealnym zresztą stanie), 24 strony. Na stronie 18tej i 19tej wykaz prac z Wilna.
WYSTAWA PRAC
Wileńskiego Towarzystwa Niezależnych Artystów Sztuk Plastycznych
Wynika z tego, że na wystawie pokazano olejny obraz Eugenii pt. Modlitwa. Jak wyglądał? To kolejne zadanie do wykonania.
A przy okazji warto przypomnieć, kto z Wilna razem z Eugenią wystawiał w tym czasie prace w Zachęcie:
Jan Hawryłkiewicz (1902-1992), malarz, scenograf. Absolwent wydziału sztuk pięknych Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, studia kontynuował we Francji i we Włoszech. Jako scenograf teatralny debiutował pod koniec lat 20. w Wilnie. Jego prace można kupić na rynku dawnej sztuki.
Stanisław Jarocki (1871-1944), malarz, pedagog i działacz społeczny. W Wilnie pracował jako nauczyciel malarstwa w Szkole Rysunkowej Iwana Trutniewa. Działał też w harcerstwie. Był nauczycielem Eugenii, wymienia go we wspomnieniach.
Marian Kulesza (1879- 1943), malarz, uczył rysunków w Gimnazjum im A. Mickiewicza w Wilnie, od 1920 z żoną Aurelią z Bortnowskich mieszkał w Wilnie.
Bronisława Łukaszewiczówna – niestety, nie udało się odnaleźć jej notki biograficznej, ale po Wojnie chyba malowała w Szczecinie. Być może to o niej jest ta praca?
Konstanty Peszyński – brak danych o tym malarzu
Maria Ryłłówna – brak notki biograficznej, ale była związana z Prużanami, gdzie w Gimnazjum im. Adama Mickiewicza uczyła m.in. rysunku jako nauczycielka etatowa od 1 września 1927 r.
Teodor Schwanebach – (1874-1949), znany też jako Teodor Szwanebach lub Schwanenbach, Théodore de Schwanebach, Theodor von Schwanebach, polski artysta malarz pochodzenia rosyjsko-niemieckiego, marynista. Od 1932 do 1935 roku zasiadał w zarządzie Wileńskiego Towarzystwa Niezależnych Artystów Sztuk Plastycznych.
Czesław Wierusz-Kowalski – (1882-1984), malarz, jego prace można oglądać w Muzeum Podlaskim w Białymstoku, a także w suwalskim Muzeum Okręgowym.
Czesław Znamierowski – (1890-1977), malarz, kształcił się w Petersburgu, w tamtejszych szkołach malarstwa. W roku 1926 roku osiedlił się w Polsce i rozpoczął studia na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. Należał do Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych oraz był wiceprezesem Wileńskiego Towarzystwa Niezależnych Artystów Malarzy. Wystawiał w Wilnie, Warszawie i Moskwie. Malował pejzaże oraz portrety.
W sumie było to spore grono artystów, którzy przeszli drogę podobną do Eugenii – kształcili się w różnych szkołach, a w wolnej Polsce tworzyli w Wilnie. Większość z nich przeżyła II Wojnę, tworzyli nadal, niektórzy w Polsce, inni na emigracji. Niektórzy odeszli w zapomnienie, inni mają swoich zagorzałych miłośników, jak np. Znamierowski, czy wystawy, jak Wierusz-Kowalski.
Tylko losy Eugenii potoczyły się inaczej i została w Wilnie.
Cieszę się, że mogę przypominać o jej istnieniu.
Przygotowując ten wpis znalazłem w sieci cały Przewodnik nr 86. Link tutaj. Ale wcale nie żałuję, że kupiłem oryginał! Zajmie miejsce obok innego katalogu, w którym pokazane są prace Eugenii: Vilnius Drawing School 1866-1915.